Wiele współczesnych publikacji i opinii na temat mediów europejskich sugeruje, że to właśnie środki masowego przekazu będą główną siłą formującą tzw. „tożsamość europejską” i wspomagającą integrację na Starym Kontynencie. Choć zapewne nie dla wszystkich ta teza jest możliwa do zaakceptowania, to bezsprzecznie mass media są obecnie jednym z najbardziej znaczących czynników, kształtujących obraz i coraz częściej także funkcjonowanie nie tylko Europy, ale współczesnego świata w ogóle.
To dzięki informacjom
przekazywanym za pośrednictwem radia, prasy czy telewizji kształtujemy w
dużej mierze swoje poglądy czy opinie na temat innych osób. Środki
masowego przekazu stanowią połączenie z otaczającym nas światem. Nie bez
powodu niektórzy twierdzą, że media w dzisiejszym świecie stanowią
pierwszą władzę. Osoby, które mają wpływ na przygotowywanie i
przekazywanie informacji, w dużej mierze kreują naszą rzeczywistość.
Media są nie tylko przekaźnikiem informacji, ale także znaczącym
elementem procesu globalizacji i częścią kultury globalnej. Piotr
Sztompka stwierdził, że środki masowego przekazu stanowią: potężne
instrumenty artykułowania, kształtowania i jednoczenia poglądów,
formułowania i szerzenia przekazów ideologicznych, kształtowania „opinii
publicznej”. Rozszerzają horyzonty obywateli poza świat osobisty na
doświadczenia innych grup, klas i narodów odległych pod względem
społecznym lub geograficznym (Sztompka 2005 : 260). Jednak mass media,
które mogą rozszerzać horyzonty i chcą być postrzegane jako dbające o
kulturową różnorodność, muszą brać pod uwagę wartości akceptowane bądź
walczące o akceptację w społeczeństwie. Jednymi z takich wartości są
tolerancja i pluralizm kulturowy. Demokratyczne państwa i ich instytucje
medialne powinny chronić prawa mniejszości narodowych i etnicznych.
Wzbogacają one bowiem całą społeczność i pomagają otwierać się na
odmienność. Doświadczenie to pozwala z kolei odkryć wielką różnorodność
istniejącą w świecie kultur i obyczajów. Ucząc się o sobie, jednocześnie
uczymy się żyć razem pomimo istniejących różnic. Otwartość mediów na
mniejszości jest wskaźnikiem dojrzałości społeczeństwa i jakości
demokracji. Bardzo istotną rolę pełni tutaj pokonywanie utrwalonych
stereotypów na temat mniejszości. Wiemy, że istnieją rozpowszechnione
“medialne kalki”, które klasyfikują tych “innych” według utrwalonego
schematu. Jest to poważny problem, ponieważ (…) sfera mass mediów to
rzeczywistość kulturowa sama w sobie, zapełniania coraz liczniejszymi
bytami nieistniejącymi realnie, ale władającymi indywidualną i zbiorową
wyobraźnią ludzką (Paleczny 2007 : 215). W świecie, którego główną cechą
jest wielobarwność i niejednorodność, to właśnie media pełnią istotną
rolę w kształtowaniu wizerunku wszystkiego, co odmienne, inne, obce,
wyróżniające się. To od przekazu medialnego w dużej mierze zależy czy
jakieś zjawisko, osoba bądź grupa zostaną uznane przez odbiorców za
pożądane bądź niechciane. Z pewnością teza ta odnosi się do mniejszości
narodowych i etnicznych. Zgodnie ze słowami Krystyny Romaniszyn, gdy w
mediach: dominuje (…) pogardliwy sposób wyrażania się o przybyszach, to
pewne jest, że narzucony styl myślenia i mówienia upowszechni się i
prawdopodobnie będzie też inspirował agresywne wobec nich zachowania
(Romaniszyn 2003 : 91). Media mogą jednak także wspomagać proces
integracji przedstawicieli mniejszości do społeczeństw przyjmujących,
być środkiem przybliżenia i zaprezentowania kultury, tradycji i
teraźniejszości grup mniejszościowych. Przedmiotem tej rozprawy jest
wpływ mass mediów na integrację społeczną jednej z takich grup – Romów /
Cyganów. Słowo „Cygan” budzi skojarzenia ze ściśle określonym obrazem
człowieka i jego sposobu życia, który jednak łączy w sobie dwie
płaszczyzny - jednostki, która jest wolna, śpiewa romantyczne pieśni,
wędruje i żyje w zgodzie z naturą, ale jednocześnie także postrzegana
jest jako kłamca, złodziej, brudas i włóczęga. Takie stereotypowe
postrzeganie ludności, nazywanej Cyganami, wypływa tylko z jednego -
nieznajomości historii i tradycji tej grupy etnicznej, a przez to -
kreowania i rozpowszechniania własnej, subiektywnej oceny zewnętrznego
obserwatora ich zachowania i postępowania. Pojęcie stereotyp oznacza
schematyczny, standaryzowany obraz danej grupy etnicznej lub wyobrażenie
cech jej członków związane z ich przynależnością do danej grupy, zwykle
zabarwione emocjonalnie oraz wartościująco i dlatego oznaczające się
małą elastycznością(Słownik etnologiczny red. Zofia Staszczak 1987 :
327). Niestety często informacje przekazywane za pośrednictwem mass
mediów potwierdzają te stereotypowe opinie, ponieważ rzadko pisze się
lub mówi o Romach w sposób interesujący i życzliwy. Brakuje rzetelnych i
przemyślanych informacji dotyczących kultury Romów czy ich życia we
współczesnym świecie. Jest to bardzo dużym utrudnieniem w integracji
Romów do społeczeństw niemal wszystkich państw, gdyż tylko poznanie
etnogenezy Romów oraz ukształtowanej i pielęgnowanej przez nich kultury
może umożliwić wzajemne zrozumienie. Przedmiotem tej rozprawy nie jest
jednak przybliżenie historii i kultury Romów, ale analiza wpływu
wizerunku tej grupy etnicznej w mediach mainstreamowych i mediach
romskich na integrację tej społeczności do społeczeństw krajów
przyjmujących, a także na integrację wewnętrzną samych Romów. Jako
przykładowe kraje wybrane zostały Polska, Węgry i Słowacja, gdyż właśnie
te kraje podjęły pionierską inicjatywę – stworzenie telewizji romskiej,
która początkowo miałaby nadawać właśnie w tych krajach, jednak w
perspektywie miałaby stać się telewizją ogólnoeuropejską, przeznaczoną
nie tylko dla odbiorców pochodzenia romskiego, ale także dla wszystkich
Europejczyków. Idea ta, nie tylko ważna dla Romów, jest istotna także
dla integracji europejskiej – Romowie stanowią przecież największą
mniejszość w Europie, pozostającą wciąż najczęściej na marginesie
społeczeństw krajów przyjmujących. Można się pokusić o kontrowersyjne
stwierdzenie, że jeśli integracja to stan, zjawisko lub proces
polegający na występowaniu więzi kulturowej, prowadzącej do
wyodrębnienia i utrzymania konkretnej grupy kulturowej (prenarodowej,
narodowej lub postnarodowej) (Paleczny 2007 : 406), to integracja
europejska nigdy nie będzie mogła zostać uznana za kompletną, jeżeli
Romowie nie staną się pełnoprawnymi członkami i podmiotami tego procesu.
Jaki wpływ na integrację społeczną Romów mogą mieć mass media? Czy mogą
one stać się dla nich przewodnikiem na drodze od marginalizacji do
integracji społecznej? Czy może jednak potęgować będą tylko stereotypy i
poczucie wzajemnego niezrozumienia i obcości? Aby spróbować
odpowiedzieć na te pytania, konieczne jest jednak choć krótkie
wprowadzenie do historii Romów w Europie, a także sytuacji tej ludności w
omawianych w tej rozprawie krajach.
W 1974 roku Thomas Acton,
brytyjski badacz zwyczajów Romów, w czasopiśmie New Society napisał, że:
Cyganie lub bardziej odpowiednio - Romowie to lud hinduski, który,
opuszczając Indie w X wieku, powoli rozpraszał się, jak Żydzi, po całym
świecie (…) (Mayall, 2004 : 219). To jedno stwierdzenie stanowi swoiste
podsumowanie wielowiekowej historii Romów, której koleje w znacznym
stopniu wpłynęły na ukształtowanie się historii i tradycji Romów/
Cyganów. Romowie/Cyganie to bardzo zróżnicowana grupa etniczna o
tradycjach nomadycznych, obecnie jednak większość członków tej grupy
prowadzi osiadły tryb życia. Wyróżnia się cztery podstawowe grupy Romów:
Romowie- rozproszeni po całym świecie; Sinti - żyjący na terenie
Austrii, Szwajcarii, Włoch, Niemiec i przygranicznych rejonach Francji;
Manusze - mieszkający we Francji, Włoszech, Niemczech i Ameryce
Północnej oraz Kale - obecni w Hiszpanii, Portugalii i
południowo-zachodniej Francji (Kowarska 2005 : 5). Te grupy dzielą się
dodatkowo na podgrupy, które z kolei dzielą się na tzw. nacie, a te z
kolei na vice. Szacuje się, że tylko ok. 5% Romów wciąż wędruje
(www.racjonalista.pl/kk.php/ : 1441).
Romowie, przybywając do Europy w
początkach XV wieku, chętnie rozpowszechniali legendę o swoim pokutnym
pielgrzymowaniu, która była doskonałym usprawiedliwieniem ich wędrownego
trybu życia. Ponadto, jako pątnicy otaczani byli opieką należną
wszystkim pielgrzymom, których w ówczesnych czasach darzono powszechnym
szacunkiem. Aż do końca XVIII wieku snuto fantastyczne teorie na temat
pochodzenia Romów. Uważano ich za lud wywodzący się od Saracenów, Żydów,
mitycznych mieszkańców Atlantydy, Maurów, biblijnego Kaina czy wreszcie
starożytnych Egipcjan. Ta ostatnia hipoteza znalazła wyraz w nazwach,
którymi określano Romów, a które były różnymi wariantami słowa
Egipcjanie. Przybywając do Europy, sami Romowie głosili najczęściej, że
ich miejscem pochodzenia jest Egipt lub „Mały Egipt” który przez badaczy
identyfikowany był z Egiptem afrykańskim. Obecnie naukowcy twierdzą, że
podając za miejsce pochodzenia„ Mały Egipt” Romowie mieli na myśli
obszar Azji Mniejszej (Mirga, Mróz 1994 : 42). Obok określenia
Egipcjanie, można znaleźć w kronikarskich zapiskach z tego okresu
również nazwę Cyganie, która prawdopodobnie wywodzi się z terminu
Adsincani, którym określano Romów na obszarze Cesarstwa Bizantyjskiego,
gdzie pojawili się najwcześniej. Prawdopodobnie w niej należy upatrywać
źródła późniejszych form tej nazwy, na przykład Cingene w języku
tureckim, Zingari w języku włoskim, Zigeuner w języku niemieckim czy
Cyganie w języku polskim (Mirga,Mróz 1994 : 40).
Zapoczątkowane w
XVIII wieku badania językowe poszczególnych dialektów języka romskiego i
porównanie ich z sanskrytem pozwoliły badaczom wywnioskować, że
najbardziej prawdopodobnym miejscem pochodzenia Romów są Indie. Jako
jeden z pierwszych na podobieństwo językowe zwrócił uwagę węgierski
pastor Istvan Valyi, który prawdopodobnie wychował się w pobliżu Romów i
dzięki temu poznał ich język (Mirga,Mróz1994 : 83). Przodkowie Romów
dotarli do Bizancjum z Indii, prawdopodobnie przez Persję i Armenię.
Indie opuścili między V a X wiekiem, prawdopodobnie w kilku falach
migracyjnych. Rzeczywiste powody wyjścia z praojczyzny nie są do końca
znane. Jedną z przyczyn mogły być konflikty na tle odmienności
kulturowej czy religijnej albo względy ekonomiczne. Być może
rozpoczynali swoją tysiącletnią wędrówkę jako ludzie pochodzący z
różnych plemion i kast hinduskich. Romami, czyli społecznością o
określonej kulturze i języku (choć dzielącą się na wiele grup), stali
się dopiero na pograniczu Azji i Europy, do której dotarli w XIV wieku
(Mirga,Mróz1994 : 33). Początek XV wieku to okres, kiedy Romowie
pojawili się w różnych częściach Europy (Mirga,Mróz 1994 : 47). W
pierwszej połowie XV wieku kronikarze mówią o obecności Romów w
Niemczech oraz Czechach ( 1416, 1417r.). W roku 1419 po raz pierwszy
odnotowuje się obecność Romów we Francji. Na początku XVI wieku wędrują
po Anglii i Szkocji, a w XVI wieku Romowie znani już są w całej Europie
(Mirga,Mróz1994 : 47-49). Początkowo Romów przyjmowano życzliwie i
gościnnie, ale dość szybko pojawił się strach przed przybyszami,
pojawiły się oskarżenia o kradzieże i rozboje, porywanie dzieci, czary i
szpiegowanie dla muzułmanów. Od końca XVI wieku władze różnych krajów
próbowały pozbyć się Romów, deportując ich do swoich zamorskich kolonii,
na przykład z Portugalii do Brazylii, a z Wielkiej Brytanii na
plantacje Jamajki i Barbadosu (Mirga,Mróz 1994 : 62). Najsurowiej jednak
traktowało Romów prawo państw niemieckich, gdzie Romowie posądzani byli
o szpiegostwo na rzecz Turków. Na skutek ustaw niemieckich największe
fale migracyjne grup romskich docierają do Polski w XVI wieku. Lech Mróz
twierdzi, że były to prawdopodobnie największe fale migracyjne, jakie
napłynęły do Polski do czasu masowych migracji Romów z Rumunii
(Mirga,Mróz 1994 : 60). Ustawy antycygańskie, nakazujące ich wypędzenie
bądź nawet eksterminację, były dominującym elementem prawodawstwa
europejskiego, traktującego o Romach aż do XVIII wieku. Wtedy większość
krajów Starego Kontynentu zaadaptowała rozwiązania, przyjęte przez
Monarchię Habsburską za rządów Marii Teresy i jej syna Józefa II,
których głównym celem było przymuszenie wszystkich wędrownych Romów do
osiedlenia się i asymilacji do społeczeństwa Cesarstwa. Maria Teresa
wydała w tym celu cztery „cygańskie dekrety”: o osiedleniu i płaceniu
podatków w 1758 roku, o obowiązkowej służbie wojskowej dla Romów w roku
1761, o likwidacji autorytetu przywódców cygańskich nad swoimi
społecznościami- rok 1767 oraz o zabronieniu małżeństw między Romami i
nakazie zabierania dzieci romskich, które ukończyły 5 lat do szkół z
internatem i sierocińców (Mirga,Mróz 1994 : 61-64). Józef II obrał w tej
kwestii linię polityczną swojej matki, tak jak większość władców
europejskich. Taki trend w podejściu do sprawy romskiej utrzymywał się
do końca dwudziestolecia międzywojennego, mimo upadku i rozpadu wielkich
monarchii i zmian politycznych, jakie przyniósł wybuch i zakończenie I
wojny światowej. Do systematycznej eksterminacji Romów doszło w
nazistowskich Niemczech i podczas II wojny światowej. Rok 1939 rozpoczął
najbardziej dramatyczny rozdział w dziejach tej grupy etnicznej. W
krajach, pozostających pod wpływami Rzeszy, adaptowano rasistowskie i
dyskryminacyjne ustawy, takie jak ustawy norymberskie z 15 września
1935 roku O Ochronie Krwi i Honoru Narodu Niemieckiego, gdzie
potraktowano ich jako dewiantów kulturowych, rasowych i socjalnych, a
wreszcie umieszczano ich najpierw w gettach i obozach internowanych na
terenie Niemiec i innych państw, a później w obozach koncentracyjnych na
terenach okupowanych krajów. Na początku 1943 roku hitlerowcy
wydzielili w obozie w Brzezince oddzielny obóz tzw. Zigeunerlager, do
którego zwozili Romów z całej Europy (ok. 20 tysięcy). 2 sierpnia 1944
roku zlikwidowano obóz. Zagazowano wszystkich pozostałych przy życiu
Romów. Według szacunkowych danych (nie obejmują one na przykład ofiar
egzekucji wykonywanych w lasach) w czasie II wojny światowej zginęło
około pół miliona europejskich Romów czyli prawie połowa ich
przedwojennej populacji (Ficowski 1985 : 138-151).
Po zakończeniu II
wojny, Romowie albo znaleźli się pod wpływami Związku Radzieckiego albo
na terenie państw Europy Zachodniej. W obu blokach chciano Romów
asymilować, tyle że za pomocą różnych metod. W krajach Europy Zachodniej
z kolei, choć także nakazano osiedlanie, to mimo problemów
społeczno-ekonomicznych Romowie mieli zdecydowanie większą swobodę w
kultywowaniu swojej kultury. W krajach socjalistycznych próbowano ich
asymilować na siłę, najpierw wydając akty o nakazie osiedlenia się grup
wędrujących, później zaś wdrażając ich w socjalistyczny system produkcji
i zaprzeczając całkowicie ich odrębności.
Po upadku komunizmu,
Romowie bardzo boleśnie odczuli transformację systemową, stając się
największymi przegranymi kapitalizmu - ich niski poziom wykształcenia
oraz tłumiona przez władze socjalistyczne niechęć do Romów od początku
lat dziewięćdziesiątych wpływała na pogarszającą się w szybkim tempie
sytuację społeczno – ekonomiczną. Na zachodzie Europy, choć systemy
państw nie uległy zmianie, sytuacja wyglądała podobnie, choć państwa
zachodnie zdecydowanie lepiej radzą sobie z rozwiązywaniem problemów,
związanych z kwestią romską, a ta problematyka jest na stałe wpisana do
systemu ochrony praw człowieka i mniejszości. Mimo że obecnie niemal
wszystkie państwa europejskie deklarują kierowanie się standardami
demokratycznym w swoim działaniu, to jednak wciąż zdarzają się przypadki
łamania praw i wolności Romów (Gheorghe,Mirga 1997 : 18-25).
Pierwsze
wędrowne grupy romskie przybyły na ziemie polskie z terytorium Niemiec
na przełomie XIV i XV wieku. Lech Mróz stwierdza, że najstarsza wzmianka
o obecności Romów w Polsce pochodzi z roku 1401 i dotyczy niejakiego
Mikołaja Czigana. To samo nazwisko pojawia się ponownie w aktach
krakowskich w 1411 roku, 1417 roku oraz w 1422 roku (Mirga,Mróz 1994 :
52). Począwszy od XVIII wieku na obszarze południowej Polski osiedlali
się Romowie pochodzący z terenów monarchii austriackiej, głównie ze
Słowacji. Kolejna migracja miała miejsce w drugiej połowie XIX wieku,
kiedy wędrowni Romowie pochodzący z Rumunii pojawili się na ziemiach
polskich głównie z kierunku wschodniego – poprzez Rosję i Ukrainę.
Romów
zamieszkujących obecnie obszar państwa polskiego cechuje zatem pewne
zróżnicowanie pod względem dialektu oraz tradycji kulturowych – co jest
konsekwencją wskazanego procesu migracji. Liczebność mniejszości
romskiej w Polsce według przybliżonych danych zestawionych przez organy
administracji terytorialnej wynosi ok. 20 000 osób
(www.mswia.gov.pl/portal/pl/185/2982/). Nieoficjalnie jednak szacuje
się, że w Polsce jest około 30-55 tysięcy Romów
(www.stowarzyszenie.romowie.net). Różnice te wynikają z faktu, iż
poszczególne urzędy jak na przykład urzędy pracy nie prowadzą odrębnych
statystyk, uwzględniających pochodzenie etniczne bądź narodowe. Ostatni
spis ludności z 2002 roku jeszcze bardziej zaciemnił obraz w tej
kwestii, gdyż według jego danych w Polsce mieszka tylko około 13 tysięcy
Romów. Wynikało to głównie z faktu, że znaczna część Romów
zadeklarowała w ankiecie narodowość polską ( Nowicka 2003 : 32).
Romowie, zamieszkujący terytorium Polski, dzielą się na cztery podstawowe grupy:
-
Polska Roma - grupa zamieszkała w Polsce prawdopodobnie od XV wieku. Do
lat 60 prowadzili wędrowny tryb życia i zachowali tradycję. Obecnie
mieszkają w środkowej i północnej Polsce.
- Bergitka Roma – grupa
mieszkająca w południowej Polsce, we wsiach i miasteczkach Podhala i
Beskidów. Po II wojnie światowej Romowie z grupy Bergitka migrowali na
ziemie zachodnie i północne. Część z nich przeniosła się do Nowej Huty,
gdzie znaleźli zatrudnienie. Bergitka Roma, którzy od XVIII wieku
prowadzą osiadły tryb życia, zatracili wiele elementów tradycji,
związanej z wędrownym stylem życia.
- Romowie, którzy przybywali do
Polski od lat siedemdziesiątych XIX stulecia z Siedmiogrodu i
Wołoszczyzny to Lovara i Kalderasha. Obecnie mieszkają na terenie całego
kraju z wyłączeniem obszarów górskich (Nowicka 2003 : 32).
Najliczniejszą
grupę w Polsce stanowi Polska Roma, podzielona na dwa regionalne
odłamy: Sasytka Roma (Romowie „niemieccy”) i Chaładytka Roma (Romowie
„rosyjscy”) (Mróz 1979 : 20-26). Polska Roma, Kełderasze i Lowarzy
kształtowali swoją kulturę i tradycję w oparciu o Romanipen (niepisany
kodeks praw i tabuicznych zakazów), którego jednym z najsilniejszych
wyznaczników pozostawał wędrowny tryb życia. Natomiast Romowie Karpaccy
od XVIII wieku prowadzą osiadły tryb życia.
Słowację zamieszkuje od
320.000 do 500.000 Romów (Nowicka 2003 : 131), choć liderzy romscy
twierdzą, że populacja romska w tym kraju nie liczy mniej niż 600.000.
Podczas spisu powszechnego w 1991 roku przynależność do społeczności
romskiej zadeklarowało 75 802 osoby, co stanowiłoby ok. 1.6% ludności
Słowacji (Nowicka 2003 : 130). Jednak można być niemal pewnym, że te
szacunki są znacznie zaniżone, gdyż dwa lata wcześniej - w 1989 roku,
organy administracji lokalnej, prowadzące spisy ludności romskiej,
zanotowały obecność 253 943 osób pochodzenia romskiego w tym kraju, co
stanowiło 4,8% ludności Słowacji. Powodem takiej sytuacji jest
prawdopodobnie fakt, iż podczas spisu ludności Romowie nie przyznawali
się do swojego pochodzenia, obawiając się dyskryminacji, poza tym do
roku 1980 istniał zakaz podawania romskiego pochodzenia podczas spisów
ludności, ponieważ oficjalnie taka narodowość nie istniała (Nowicka 2003
: 130). Obecnie populacja romska w Republice Słowacji równa się
najprawdopodobniej 10% mieszkańców tego kraju i stanowi drugą co do
wielkości - po Węgrach- mniejszość narodową z 11 takich grup (ich
przedstawiciele konstytuują ok. 15 do 20 % ludności Słowacji), uznanych
przez słowackie władze. Jeżeli jednak rozrodczość Romów wciąż utrzymywać
się będzie na tym samym poziomie, to, według badaczy, przewyższą oni
liczbę Słowaków w 2060 roku (Górny 2005 : 12). Już teraz co trzeci
noworodek z Koszyc jest Romem, a siedem na dziesięć dzieci, urodzonych w
Gemeri to członkowie tej mniejszości (Kwadrans 2004 : 29).
Romowie, zamieszkujący Słowację, dzielą się na trzy główne grupy:
-Vlasika
Roma- są to Romowie o tradycjach wędrownych, którzy uważani są niejako
za arystokrację wśród Romów ze względu na restrykcyjne przestrzeganie
tradycji oraz status materialny.
-Rumungri - członkowie tej grupy od wieków prowadzą osiadły tryb życia
- Sinti- Romowie, którzy przywędrowali z Niemiec (Nowicka 2003 : 132)
Dodatkowo,
wyróżnia się także grupę degesi – psożerców, jednak nie jest to ich
nazwa własna, tylko nadana przez innych Romów, którzy pogardzają
członkami tej najniższej i najbiedniejszej warstwy wśród ludności
romskiej, motywując to zatraceniem przez tę grupę tradycji i kultury
romskiej (Gauss 2005 : 38). Grupy te odróżnia czas i kierunek, z którego
przybyły na teren Słowacji, stopień asymilacji, zwyczaje oraz dialekty
języka romskiego. Za najbardziej znaczące uważane są grupy Olaši i
Rumungri, a sam podział na te dwie grupy utożsamiany jest z podziałem
kastowym, przy czym Olaši uważana jest za kastę wyższą. Grupa ta uchodzi
za lepiej chroniącą romską tradycję oraz znajduje się w znacznie
lepszym położeniu materialnym. Często również występują oni w imieniu
całej społeczności romskiej zamieszkującej Słowację i reprezentują jej
interesy, mimo że nie są grupą najliczniejszą (Nowicka 2003 : 132).
Członkowie wszystkich wymienionych grup zamieszkują całą Słowację, żyjąc
w 60% procentach na wsiach, jednak największe skupiska Romów znajdują
na wschodzie kraju.
W osadach romskich na Słowacji żyją głównie
ludzie biedni. Według danych jest ich około 600 i mieszka w nich prawie
150 tysięcy ludzi (Nowicka 2003 : 129). Zamieszkują oni zdewastowane i
przeludnione bloki, chaty i szałasy, zbudowane z różnych odpadów.
Przeludnienie z kolei powoduje konieczność stawiania kolejnych
prowizorycznych baraków. Osady romskie są prawie zawsze separowane od
wsi i miasteczek, wokół których się tworzą i nie chodzi tu tylko o
separację społeczną, ale również terytorialną. Sami Słowacy
zamieszkujący w pobliżu takich osad starają się zmienić miejsce
zamieszkania, również ze względu na, zdaniem Słowaków, niski poziom
nauczania w tamtejszych szkołach, do których uczęszcza coraz więcej
Romów. Duży przyrost naturalny Romów sprawia bowiem, że coraz częściej
stanowią oni większość mieszkańców danej miejscowości (Nowicka 2003 :
133). Należy zaznaczyć, że społeczeństwo romskie jest społeczeństwem
młodym, w którym kobiety w wieku 15-59 lat stanowią ok. 54 proc., a
mężczyźni ok. 57 proc. całej populacji tej grupy etnicznej na Słowacji
(Nowicka 2003 : 132). Charakterystyczna jest także wielodzietność rodzin
romskich, będąca wynikiem przywiązania do tradycji, w której rodzina
odgrywa bardzo ważną rolę, ale także środkiem uzyskania pieniędzy z
opieki społecznej, które nie zawsze są później przeznaczane na
utrzymanie dzieci.
Pierwsze wzmianki o Romach na Węgrzech pojawiły
się w 1383 roku. Romowie na Węgrzech nie stanowili nigdy jednorodnej
grupy i większość badaczy skłonna jest wyróżnić wśród nich 3 odrębne
zbiorowości:
-Romów Węgierskich zwanych też Romungro bądź Rumungro,
którzy stanowią około 70% populacji Romów na Węgrzech i za swój język
ojczysty uważają język węgierski
-druga grupa to dwujęzyczni Romowie
Vlach (Wołoscy), posługujący się zarówno językiem węgierskim, jak i
dialektem romskim zwanym wołoskim lub rumuńskim (20% populacji)
-do
trzeciej grupy zakwalifikowani zostali Romowie z Rumunii, który za swój
język ojczysty uważają jeden z dialektów języka rumuńskiego (10%). Ta
ostatnia grupa mówi również po węgiersku i jej członkowie sami siebie
nazywają Boyash (Kallai 2002 : 20-29).
Dodać należy również, że w
zachodnich Węgrzech istnieje mała grupa Sinti, którzy przywędrowali tam z
Austrii. Według najnowszych badań szacuje się, że na Węgrzech żyje od
400 000 do 600 000 Romów (niektóre źródła podają znacznie wyższe liczby,
dochodzące nawet do 800 000 czyli 8 % społeczeństwa Węgier), co plasuje
ten kraj na czwartym miejscu w Europie, po Rumunii, Bułgarii i
Hiszpanii, jeśli chodzi o wielkość mniejszości romskiej zamieszkującej
terytorium państwa (Doncsev 2000 : 20). Największe skupiska ludności
romskiej wszystkich wymienionych wyżej grup występują w sześciu
regionach Węgier – są to: Węgry Wschodnie (komitat Szatmar,
Hajdu-Bihar), Wielka Nizina Węgierska (Csongrad, Szolnok),
Budapeszteński Obszar Przemysłowy (Budapeszt, Komarom), Północne Węgry
(Borsod, Heves), południowy obszar zadunajski (Baranya, Somogy, Tolna,
Zala) oraz zachodni obszar zadunajski (Yas, Sopron). Obecnie 40% Romów
mieszka w obrębie obszarów miejskich, z czego największy ich odsetek
przebywa w Budapeszcie (45.000) i Miszkolcu ( 17.000) (Barany 2002 :
163).
Z przedstawionych powyżej danych jasno wynika, że choć
liczebność Romów w omawianych krajach różni się znacznie, to bez
wątpienia w każdym z tych państw konstytuują oni wyraźnie odrębne
społeczności. Z drugiej jednak strony, stanowią od wieków integralną
część społeczeństw Polski, Słowacji i Węgier. Jednak mimo tego, wciąż
postrzegani są jako inni, obcy. Ewa Nowicka wyróżnia: nie tylko
„skrajnych”, ale również „bliskich” lub „swoich” obcych (Nowicka 2005 :
205-206). W tym miejscu nasuwa się pytanie – do której z tych kategorii
można zaliczyć Romów w świetle ich wizerunku w mediach mainstreamowych w
omawianych krajach, co, jak już wcześniej zaakcentowano, ma ogromny
wpływ na kształtowanie się opinii publicznej i nastawienia społecznego
do tej mniejszości? Tadeusz Paleczny słusznie zauważa, że: w telewizji
emitowane są reportaże czy migawki z życia Romów w ich miejscach
osiedlenia. Z tych medialnych informacji i przekazów wyłania się obraz
Roma, który potwierdza nasze stereotypowe wyobrażenia. Trudno
dowiedzieć się czegoś nowego i istotnego o Romach ze środków masowego
przekazu (Paleczny 2007 : 135). Warto się zatem zastanowić, jakie
informacje dotyczące Romów w trzech wyżej wymienionych krajach
przekazywane są za pośrednictwem radia, prasy czy telewizji*. Czy media
uczciwie relacjonują kwestie związane z mniejszością romską w tych
krajach oraz czy należycie przedstawiają informację o nich samych? Jak
wpływa to na integrację społeczną Romów ze społeczeństwami
większościowymi w tych krajach oraz jak na informację o Romach w
telewizji czy prasie reagują sami Romowie?
Dziennikarze
przygotowujący materiał telewizyjny, radiowy czy prasowy o Romach bardzo
często nie posiadają dostatecznej wiedzy na ich temat. Autorzy często
nie mają nawet bezpośredniego kontaktu z obiektami swoich opisów.
Publikacje dotyczące Romów są najczęściej krótkie, pobieżne,
skoncentrowane na faktach, zdarzeniach i ludziach odbiegających –
najczęściej negatywnie – od społecznej normy. W tekstach prasowych oraz
programach emitowanych w telewizji często pojawia się określenie
„Cygan”, które budzi pejoratywne skojarzenia. Częstotliwość publikacji
poświęconych Romom w trzech omawianych krajach przybiera charakter
cykliczny: ilość publikacji nasila się, gdy dochodzi do jakiegoś
skandalu, wydarzenia z udziałem Romów w rodzaju interwencji władz albo
zachowań samych Romów: małżeństwa nieletnich, działalności przestępczej
czy konfliktów, których stroną są Romowie (Paleczny 2003 : 49). Wówczas
już same tytuły artykułów czy programów telewizyjnych źle się kojarzą
:„Cyganka banknot ci porwie”, „Romski gang handlujący Polakami”,
„Cyganie rabują sklepy, bo nie zgadzają się na obniżenie świadczeń
socjalnych”, „Romowie się kłócą”, „Bitwa Romów z policją”. Druga
podejmowana w mediach problematyka to romskie festiwale muzyczne.
Kreowany przez imprezy muzyczno-taneczne obraz Romów jest w dużej mierze
pozytywny, gdyż eksponuje takie cechy Romów jak wesołość, radość życia,
umiłowanie rodziny, miłość do natury, romantyzm, tajemniczość. Jednak
oprócz tego pozytywnego przekazu, niesie z sobą również utarty wizerunek
Romów w powszechnej świadomości społecznej - obraz archaiczny, w którym
Rom przedstawiony jest w sposób mało poważny, a nawet groteskowy.
Jednak informacje o festiwalach to wciąż jedyne wiadomości w mediach
mainstreamowych, które zawierają pochlebne opinie na temat Romów.
Jeżeli
informacja, prezentowana w mediach, jest jednostronna, autorytatywna
czy agresywna, konfrontacja wartości prowadzi zazwyczaj do odrzucenia
obcych treści bez ich gruntownego poznania. Wtedy także i wymiana, a tym
bardziej afiliacja jest niemożliwa. Wiele organizacji romskich
podejmuje ciekawe inicjatywy edukacyjne i społeczne, o których zarówno
przedstawiciele mniejszości romskiej, jak i osoby spoza nich nie są
informowane. Odbywa się mnóstwo wydarzeń, organizowanych przez osoby
prywatne. Wiele z nich mogłoby mieć o wiele szerszy zasięg i wpływ na
zwalczanie stereotypów i uprzedzeń, gdyby informacja o nich docierała do
szerszego grona i była przekazywana w odpowiedni sposób. W mediach nie
pojawiają się również informacje dotyczące pozytywnych, mogących budzić
uznanie w społeczeństwie inicjatyw, takich jak na przykład koncerty
charytatywne, działalność społeczna etc. Państwa demokratyczne i
obywatelskie powinny wspierać manifestację przynależności etnicznej i
narodowej, ponieważ jest ona integralną częścią bycia obywatelem.
Jednocześnie należy podkreślić, że nowoczesne rozumienie patriotyzmu nie
wyklucza przynależności do grupy mniejszości i bycia oddanym obywatelem
Polski, Słowacji, Węgier czy innych państw, a manifestacja tożsamości
etnicznej to również dostęp do mediów i publikacji. Niestety trudno o
właściwą prezentację różnych kultur w tym romskiej w mass mediach. Po
transformacji, środki masowego przekazu stały się wolne od cenzury i
coraz częściej zaczęły bardziej lub mniej mimowolnie tworzyć negatywny
obraz Romów, skupiając się na ich rosnącej liczbie, na ich złym
zachowaniu i ich uczestnictwie w szarej strefie gospodarki. Nawet
przedstawianie ataków organizacji prawicowych na Romów działały
zaskakująco przeciwko nim, gdyż społeczeństwo często postrzegało właśnie
ludność romską jako agresorów. Ma to swoje źródło w pogoni mediów za
wszelką sensacją, zaniedbując przy tym pozytywne elementy takie jak
wkład Romów w kulturę czy działalność romskich intelektualistów, które
to informacje mogłyby poprawić wizerunek Romów w społeczeństwie. Jest to
szczególnie ważne w świetle możliwości wpływu mediów na zmianę
nastawienia społeczeństwa. Ponadto, na pewno nie sprzyjają jej rozwój
telewizji satelitarnej i koncentracja produkcji programów. Potentaci
telewizyjni, radiowi czy prasowi, którzy nastawieni są na zyski, biorą
udział w wyścigu o tzw. słupki oglądalności czy poczytności, w związku z
tym bardziej liczy się to, co się odbiorcy podoba. W tej sytuacji nie
ma miejsca na programy propagujące kultury mniejszości narodowych i
etnicznych. Oczywiście zdarzają się wyjątki – właśnie w kanałach
tematycznych, dostępnych dzięki telewizji kablowej i satelitarnej, a
także w programach regionalnych, jest miejsce na bardziej ambitne i
niestereotypowe audycje dotyczące problematyki romskiej. Dziennikarze
tych stacji zdecydowanie częściej wykazują zainteresowanie wydarzeniami
takimi jak wystawy, konferencje, imprezy kulturalne związane z
mniejszością romską, co znajduje odzwierciedlenie w materiałach
przygotowywanych do emisji. Nie mogą one jednak w żaden sposób
konkurować z programami o Romach w ogólnokrajowych stacjach publicznych i
komercyjnych, których wydźwięk jest zazwyczaj jednoznacznie negatywny.
Jako przykład może posłużyć reportaż pt. "Polskie ofiary Romów w
Szwecji", wyemitowany w drugiej połowie 2007 roku w programie UWAGA
polskiej stacji TVN. Z reportażu można było się dowiedzieć, że w Szwecji
działa gang romski, który pod groźbą tortur zmuszał ludzi do ciężkiej
pracy, za którą nie dostawali wynagrodzenia. W programie, a następnie we
wszystkich ważniejszych dziennikach w Polsce szczególnie rażące były
sformułowania typu: „Romowie handlują Polakami” czy „Więzione, gwałcone,
bite - taki los spotyka Polki, gdy trafiają w ręce romskiego gangu”.
Dodać należy, że w tej sprawie nie zapadł żaden wyrok skazujący osoby
podejrzane o ten proceder, jednak piętno, które odciśnięte zostało na
społeczności romskiej jest nieodwracalne. Dzieje się tak dlatego, że
Romowie przedstawiani w mediach, nie są postrzegani przez opinię
publiczną jako autonomiczne jednostki tylko jako reprezentatywnych
przedstawicieli tej mniejszości, a ponieważ zazwyczaj przedstawianie
ludności romskiej dotyczy negatywnych zjawisk, odpowiedzialność za
nieakceptowane społecznie czyny poszczególnych członków tej
społeczności, ponoszą wszyscy Romowie. Tego typu kampanie medialne godzą
w wizerunek mniejszości romskiej, nie mającej żadnego związku z
przestępczą działalnością. Prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce słusznie
twierdzi, że Romowie są normalną społecznością, w której, podobnie jak w
innych, istnieje pewien margines. Nie można jednak dopuścić do
sytuacji, w której większość niewinnych osób z powodu stosowania tego
typu sformułowań narażona jest na szykany ze strony otoczenia
(www.stowarzyszenie.romowie.net). Romowie jako mniejszość nieposiadająca
państwa, nie dysponuje właściwymi mu instrumentami ochrony jej praw i
interesów. Mając w pamięci doświadczenia historyczne, środki masowego
przekazu winny kierować się daleko posuniętą ostrożnością przy
formułowaniu opinii mogących zagrażać bezpieczeństwu niewinnych ludzi.
Niestety praktycznie za każdym razem, kiedy dochodzi do przestępstw, w
których udział biorą osoby pochodzenia romskiego, podawana jest
przynależność etniczna tych osób, a sposób, w jaki pisze się na ten
temat, jest jednoznaczny. I tak w ostatnim czasie słyszeliśmy bądź
czytaliśmy o romskim gangu w Londynie, o Cygankach grasujących na
ulicach, konflikcie Romów czy o romskim pedofilu. Kilka tygodni temu w
prasie lokalnej na północy Polski ukazał się artykuł, w którym można
było przeczytać, że podczas niedzielnych nabożeństw ksiądz będzie
nawoływał, by nie wpuszczać do mieszkań Cyganów, ponieważ grozi to
rabunkiem. Na takie czy inne treści przekazywane w mediach reagują
organizacje romskie czy organizacje pozarządowe. Jednak mimo tego, iż
ukazują się później sprostowania czy przeprosiny - już bez takich
efektownych tytułów – to nie zmienia to faktu, że niechęć i wrogość
wobec Romów pozostają na długo.
Kiedy na początku 2004 roku na
Słowacji obniżono świadczenia socjalne o połowę, na wschodzie kraju
doszło do zamieszek ludności romskiej, nazwanych przez media buntem
Romów. Wówczas Romowie zorganizowali demonstracje, podczas których
doszło do starć z policją. Wywołało to ogromne poruszenie opinii
publicznej, co znalazło odzwierciedlenie w mediach słowackich.
Przykładowe tytuły prasowe, informujące o tych wydarzeniach to: „Cyganie
walczą z policją”, „Rabowanie trwa”, „Cygańska wschodnia Słowacja”,
„Wschodnia Słowacja płonie”, „Nie chcą pracy, chcą zasiłków” czy
„Cygańscy lichwiarze rabują sklepy”.
Z kolei węgierska gazeta
Ketezer opublikowała artykuł o tym, jak dużo żydowskich przestępców jest
na Węgrzech. Spowodowało to protesty i olbrzymie wzburzenie, dlatego
też w następnym miesiącu w artykule o podobnej tematyce słowo Żyd
zastąpiono słowem Cygan. Nikt nawet nie zareagował. Trudno się więc
dziwić, że sformułowanie „przestępstwo cygańskie” do niedawna pojawiało
się nagminnie w materiałach prasowych i telewizyjnych, opisujących
wykroczenia związane z kradzieżą kieszonkową. Choć na Węgrzech od połowy
lat dziewięćdziesiątych w prasie i telewizji ogólnokrajowej artykuły i
programy odnoszące się do ludności romskiej pojawiały się średnio co
trzy bądź cztery dni, to ilość tematów z nią związanych pozostała bardzo
ograniczona. Największym zainteresowaniem cieszyły się wciąż
przestępczość Romów i raporty policyjne ich dotyczące (25% ogółu
publikacji w tej dziedzinie), lokalne konflikty międzyetniczne (25%),
oraz opieka społeczna i kultura (odpowiednio 20% i 21%)
(www.errc.org/cikk.php?cikk=1168&archiv=1). Dla porównania należy
dodać, że informacje o przestępstwach członków innych mniejszości bądź
też Węgrów rzadko podają ich pochodzenie etniczne. Ponadto, tylko 25%
artykułów o mniejszości romskiej przytacza wypowiedzi jej
przedstawicieli, w większości natomiast romskie opinie wyrażane są przez
innych. Jest to tym bardziej znaczące, że aż 64% nie - Romów ma
możliwość bezpośredniego wyrażania swoich sądów w mediach
(www.errc.org/cikk.php?cikk=1168&archiv=1).
Jeżeli chodzi o
kwestie gospodarcze, to Romowie w mediach omawianych krajów praktycznie
nie są przedstawiani w odniesieniu do spraw ekonomicznych jako aktywni
uczestnicy społeczeństwa. Wręcz przeciwnie - bardzo duża ilość tekstów
sugeruje pasywność Romów, co z kolei wzmacnia jeszcze negatywny
wizerunek Romów w społeczeństwie. Należy jednak zaznaczyć, że często
pojawiają się artykuły o romskiej kulturze, które jednak mają znikomy
wpływ na postawy społeczeństwa większościowego w stosunku do Romów.
Jednak
nie wszyscy dziennikarze pracujący w mediach celowo przedstawiają
negatywnie nacechowane treści o Romach. Wielu tłumaczy, że po prostu nie
dysponują wystarczającą ilością czasu, aby codziennie dostarczać
wiadomości z życia tej społeczności. Akcentują przy tym, że gdyby
otrzymywali od samych Romów artykuły bądź materiały audiowizualne o
wysokiej jakości, to na pewno znalazłoby się dla nich miejsce w mediach
mainstreamowych. Zauważają jednak, że właśnie głównym problemem jest
otrzymanie tekstów charakteryzujących się dobrym poziomem i
spełniających kanony dziennikarskie. Dlatego tak ważne są inicjatywy
celujące albo w tworzenie rzetelnych tekstów o Romach, czego przykładem
może być Roma Press Center na Węgrzech, a także wdrażanie programów
szkoleniowych i kursów dla młodych dziennikarzy i osób, które
zainteresowane są pracą w mediach, a które są pochodzenia romskiego.
Jednym z takich programów jest projekt praktyk dla Romów w mediach
mainstreamowych, wdrażany od 1997 przez Janis Overlock – Amerykankę,
która przybyła do Budapesztu na stypendium Fulbrighta
(www.knight.icfj.org/i/haggerty.pdf). Celem programu od początku było
intensywne szkolenie młodych uczniów romskich w zakresie języka
angielskiego, dziennikarstwa i innych umiejętności, które miały ich
przygotować do podjęcia pracy w mediach. Projekt początkowo realizowany
był na Węgrzech, później także na Słowacji i w Rumunii. Większość
absolwentów znalazła pracę w mediach mainstreamowych i romskich w tych
krajach. Nie jest to jednak jedyna inicjatywa tego typu - wśród innych
wymienić należy program szkoleniowy dla przyszłych dziennikarzy
romskich, wspierany przez fundację Medienhilfe i Open Society Institute,
a także szkolenia organizowane przez Kisebbsegi es Emberi Jogi
Alpitvany z siedzibą w Budapeszcie, który to projekt finansowany jest ze
środków Unii Europejskiej. Jednakże fundacje pozarządowe wspierają nie
tylko młodych dziennikarzy romskich, ale na pomoc liczyć mogą także
inicjatywy związane z tworzeniem mediów zarówno drukowanych, jak i
elektronicznych z tym, że preferowane są projekty wdrażane wspólnie
przez media romskie i nie–romskie. Fundusze na takie programy oferują
między innymi: fundacja Medienhilfe, fundacja Open Society oraz Fundusz
Mediów Romskich i Romskich Koprodukcji Medialnych. Projekty te jednak
nie obejmują Polski, gdyż związane są z Dekadą Włączenia Romów 2005-
2015, w której Polska nie uczestniczy.
Informacje i fakty,
pojawiające się w mediach, zależą w ogromnej mierze od możliwości i
umiejętności mniejszości wpływania na media i wizerunki, które one
kreują. Wpływ Romów na informacje, ukazujące się w mediach, zależy w
szczególności od wiadomości, które są prezentowane. W przypadku
wiadomości dotyczących przestępczości osób pochodzenia romskiego źródłem
informacji jest zazwyczaj policja, która na przykład na Węgrzech do
1989 roku prowadziła oddzielną dokumentację, dotyczącą „przestępczości
Cyganów”. Podobnie, gdy informacje traktują o pomocy materialnej dla
Romów bądź też polityki rządu odnośnie mniejszości romskiej, informacje
pochodzą prawdopodobnie od samych instytucji rządowych. Wiadomości,
które pochodzą od Romów, dotyczą głównie kultury oraz kwestii prawnych i
politycznych dotyczących tej społeczności. W innych dziedzinach, takich
jak konflikty etniczne, coraz częściej romskie organizacje pozarządowe
mają okazję wyrażać swoją opinie. W ostatnich kilku latach także
przypadki antyromskiej dyskryminaji i przemocy wobec Romów na tle
etnicznym wzbudzają zainteresowanie mediów, co spowodowane jest po
części działalnością pozarządowych organizacji romskich i nie-romskich,
stojących na straży praw człowieka. Coraz częściej także Romowie sami
próbują tworzyć własne przekazy medialne, a nawet własne media. Jaki
wpływ te inicjatywy mogą mieć na integrację społeczną Romów z
większością i w obrębie samej mniejszości romskiej? Czy rzeczywiście
Romowie: nie starają się zmienić negatywnego wizerunku, nie szukają
sposobu na otwarcie się przed nami, „gadziami”? (Paleczny 2007 : 135).
Media
romskie odgrywają ważna rolę w kształtowaniu tego, jak Romowie sami
siebie postrzegają, jak widzą swoją kulturę i tradycję, swoje położenie
społeczne i ekonomiczne, dyskryminację i swoje prawa. Ponadto media
romskie są bezcennym środkiem zachowania romskiej kultury i języka,
będąc jednocześnie forum komunikacji dla różnych społeczności romskich,
które walczą o uznanie za pełnoprawnych członków społeczeństwa.
Wreszcie, dostarczając materiałów opisujących kwestie ważne dla Romów,
przygotowanych w rzetelny i obiektywny sposób, mogą wpływać na media
mainstreamowe i na społeczeństwo większościowe. Pierwszym medium romskim
w Europie Środkowo-Wschodniej była założona w 1935 roku gazeta Romano
Lil z redakcją w Belgradzie. Z kolei pierwsza stacja radiowa powstała w
1963 roku w Jugosławiańskiej Socjalistycznej Republice Macedonii pod
nazwą Radio Tetovo (www.errc.org/cikk.php?cikk=1165). Wciąż jednak nie
powstał żaden uniwersalny czy globalny system, który dostarczyłby Romom
informacji, dlatego też Romowie opierać się muszą na systemach
medialnych i środkach masowego przekazu, dostępnych w państwach
narodowych, w których zamieszkują. Konstytucje większości państw
europejskich dają mniejszościom narodowym prawo do tworzenia mediów w
ich rodzimych językach, także akty prawa międzynarodowego jak na
przykład Deklaracja Praw Osób Należących Do Mniejszości Narodowych lub
Etnicznych, Religijnych i Językowych Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 1992
roku, Europejska Karta Języków Regionalnych i Mniejszościowych z 1992
roku czy Ramowa Konwencja o Mniejszościach Narodowych Rady Europy z 1995
roku podkreślają między innymi, że mniejszości nie powinny doświadczać
żadnych przeszkód w swoich wysiłkach w kreowaniu swych własnych mediów.
Niestety bardzo często jednak programy radiowe i telewizyjne poświęcone
Romom nie są tworzone w celu dostarczania informacji o tej mniejszości i
dla tej mniejszości, ale po to, aby państwa mogły zachować pozory
spełniania standardów demokratycznych, zainteresowania i dbania o
mniejszości. Romowie coraz częściej zauważają tego typu zabiegi i sami
próbują tworzyć własne media. Jednak media te wciąż sa w stadium
początkowym, gdyż działacze i aktywiści romscy mają bardziej podstawowe
potrzeby, o które trzeba walczyć - równy dostęp do edukacji,
zatrudnienia, zapobieganie społecznemu wykluczeniu i dyskryminacji. Z
drugiej jednak strony, biorąc pod uwagę wpływ mediów na kształtowanie
postaw społecznych oraz ich szeroki zasięg, to właśnie one mogą stać się
ważnym narzędziem walki o równe prawa w rękach liderów .
Możliwość
działania Romów i uczestniczenia w życiu publicznym w Polsce, na
Słowacji i na Węgrzech nieodłącznie związana jest z koniecznością
wykształcenia elit romskich, których niestety brakuje. Romowie jednak
aktywizują się, gdyż tylko w ten sposób są w stanie wpływać na
informacje, które prezentowane są szerszemu gronu. Jakie więc media
romskie istnieją w omawianych krajach i co udało się im do tej pory
osiągnąć, a jakie wyzwania wciąż stoją przed nimi?
Najstarszym
magazynem romskim w Polsce jest Dialog-Pheniben, wydawany od 1992 roku
przez Stowarzyszenie Romów w Polsce. Magazyn początkowo wydawany był raz
na kwartał, jednak w roku 2000 udało się przekształcić Dialog w
miesięcznik, co oczywiście wpłynęło na zmianę formuły pisma. Periodyk
stara się przybliżyć Polakom sprawy romskie, wspomóc wzajemny dialog w
celu lepszego zrozumienia kultury, tradycji i problemów Romów. W
miesięczniku można znaleźć teksty dotyczące kultury romskiej, muzyki,
filmów, literatury o tematyce romskiej oraz rozmowy z ważnymi
postaciami, związanymi z romskim życiem i romską kulturą. Dialog jest
pismem dwujęzycznym - na język romski tłumaczone są aktualności, ważne
komunikaty, wywiady oraz niektóre artykuły.
Wspomnieć należy także o
dwumiesięczniku Romano Atmo, który od 2006 roku wydawany jest przez
Związek Romów Polskich z siedzibą w Szczecinku. Tematy podejmowane w tej
pozycji dotyczą życia codziennego Romów, skupiają się głównie na
tradycjach kulinarnych Romów, strojach i modzie, popularnej wśród
członków tej społeczności, a także na wydarzeniach ważnych dla
mniejszości romskiej w Polsce. Zarówno Dialog, jak i Romano Atmo,
dotowane są ze środków Rządowego Programu na Rzecz Społeczności
Romskiej.
Na Słowacji ukazują się cztery romskie pisma drukowane:
Romano Nevo Lil, Roma – czasopismo społeczno-kulturalne, Luludi –
czasopismo dla dzieci oraz Ternipen – dla młodzieży
(http://lists.errc.org/rr_nr4_1999/List.pdf). Najbardziej popularnym
jest działający od 1991 roku Romano Nevo Lil (Nowy Dziennik Romski),
który otrzymywał wsparcie finansowe zarówno od Ministerstwa Kultury
Republiki Słowacji, jak i niezależnych organizacji, takich jak Fundacja
Sorosa czy Ambasada Stanów Zjednoczonych na Słowacji. Zespół redakcyjny
stawia sobie za cel dostarczanie informacji o Romach na Słowacji, które
będą rzetelnie i prawdziwie przedstawiać tę społeczność zarówno samym
Romom, jak i Słowakom. Współtworzący pismo kładą nacisk także na to, aby
teksty przez nich przygotowywane były instrumentem w walce z
uprzedzeniami, niezrozumieniem i wyłączeniem Romów ze społeczeństwa
większościowego poprzez informowanie o przypadkach ataków rasowych na
Romów, ale także o odnoszących sukcesy inicjatywach, realizowanych
wspólnie przez Romów i nie-Romów jako dowodach na owocną i wzbogacającą
współpracę
(www.rnl.sk/modules.php?name=Content&pa=showpage&pid=5).
Innym
pomysłem, który ma zniwelować efekty negatywnego ukazywania Romów w
mediach słowackich jest stworzenie Roma Press Agency . Romska Agencja
Prasowa edukuje młodych romskich dziennikarzy i wprowadza ich do mediów
mainstreamowych oraz przygotowuje materiały i notatki prasowe dotyczące
Romów, które wysyłane są do mediów publicznych.
Jeżeli chodzi o
Węgry, to w 1999 roku istniało 7 czasopism romskich, 2 programy radiowe i
2 kanały telewizyjne tej grupy etnicznej (Barany 2002 : 225). Już
wcześniej, w 1988 roku w Węgierskim Radiu powstała audycja „Pół godziny
Romów”, od stycznia 1991 roku nadawana raz w tygodniu
(www.ce-review.org/00/41/csardas41.html). Audycja ta, przygotowywana
przez Ilonę Vargę, ma na celu informowanie o ważnych wydarzeniach
związanych z romską społecznością, kładąc nacisk na kulturę Romów i
romskie organizacje polityczne i pozarządowe. Mimo dość dużego
zainteresowania, Ilona Varga jak dotąd nie zdołała wywalczyć dla swojego
programu więcej czasu antenowego. Dlatego tym bardziej znaczące dla
Romów wydaje się powstanie pierwszego w Europie Wschodniej radia Romów-
Radia C, z siedzibą w Budapeszcie, które rozpoczęło nadawanie w 2001
roku (www.inthesetimes.com/site/main/article/1519/ ). Pracownicy radia
starają się poprzez swoje programy obalać mity i stereotypy dotyczące
Romów i tworzyć ich pozytywny wizerunek, zarówno w społeczeństwie
węgierskim, jak i wśród samych Romów, aby potrafili dumnie przyznawać
się do swej przynależności etnicznej. Badania wykazały, że 60% Romów
słucha muzyki nadawanej przez Radio C, podczas gdy 30 - 40% śledzi
programy dotyczące opieki zdrowotnej, edukacji i zatrudnienia Romów
(www.media-diversity.org/beta%20articles/
Radio%20C%20%20Rain%20in%20the%20Desert). Programy w większości
przygotowywane są w języku węgierskim, gdyż ok. 75-80% Romów w tym kraju
nie posługuje się językiem romani, ale w przyszłości mają być nadawane
także audycje w tym języku i dialekcie wołoskim. Mimo tych szczytnych
celów, radio korzysta z wzorów radia komercyjnego, starając się jak
najdłużej zatrzymać przy swoich programach słuchaczy poprzez lekkie w
odbiorze audycje. Pojawiają się zarzuty, że radio coraz częściej skupia
się na znajdowaniu firm, które chciałyby się na jego antenie reklamować
zamiast na swojej misji i odpowiedzialności, jaka ciąży na nim przez to,
że jest pierwszym radiem romskim, nadającym dwadzieścia cztery godziny
na dobę. Prawa rynku są jednak nieubłagane. Radio C boryka się z
podobnymi problemami, jak inne media romskie - środki publiczne na nie
przeznaczane, są wciąż zbyt niskie, aby dotrzeć do szerokiej rzeszy
odbiorców albo w ogóle nie są przyznawane. Jednak przyciąganie
reklamodawców nie jest jedynym zarzutem w stosunku do Radia C –
niektórzy liderzy romscy, tacy jak Jeno Zsigo, przewodniczący
Węgierskiego Parlamentu Romów twierdzi, że radio C nie jest
wystarczająco silne i odważne aby być głosem społeczności romskiej
(www.media-diversity.org/articles_
publications/Mass%20Media%20for%20a%20Minority.htm). Krytycy stacji
nazywają radio C utraconą możliwością - postrzegają je jako pełne
bałaganu i braku profesjonalizmu. Nie zgadza się z tym Gyorgy Kerenyi,
manager stacji, który, choć nie jest Romem, ale ma duże doświadczenie w
zarządzaniu mediami alternatywnymi – m.in. w 1997 roku został naczelnym
czasopisma Amaro Drom. W odpowiedzi na krytykę Kerenyi twierdzi, że
stara się, aby program radia był niezależny od romskich partii
politycznych, z których każda próbuje wpłynąć na treści audycji zgodnie
ze swoimi preferencjami. To jednak nie jedyne kontrowersje wokół radia
C. Jest ono oskarżane także o wzmacnianie stereotypów - w czasie
najpopularniejszej audycji muzycznej wielu słuchaczy dzwoni,
pozdrawiając swoich krewnych w więzieniach, co zdaniem liderów jest
katastrofalne dla wizerunku Romów. Nie można jednak zaprzeczyć
twierdzeniu redaktora naczelnego, które potwierdzają zresztą węgierscy
socjologowie, że założenie stacji miało ogromne znaczenie dla rozwoju
procesu mobilizacji Romów i było krokiem naprzód we wzmacnianiu
etnicznej tożsamości oraz utwierdzeniu ich w przekonaniu, że im także
należy się równe traktowanie, co sprzyja integracji społecznej
(www.media-diversity.org/articles_publications/Mass%20Media%
20for%20a%20Minority.htm).
W mniejszy sposób zależne od subsydiów
państwowych jest Romskie Centrum Prasowe - non-profitowa agencja
prasowa, powstała w 1995 roku (www.unionromani.org/news.htm). Jej
głównym celem jest równoważenie nieobecności Romów w mediach krajowych
poprzez przygotowywanie codziennych informacji o sprawach Romów i ich
społecznościach na terenie całej Republiki Węgierskiej oraz tworzenie
ich pozytywnego wizerunku. Od początku swej działalności, Romskie
Centrum Prasowe przygotowało ponad 500 artykułów odnoszących się do
Romów, z których 60% ukazało się w gazetach węgierskich
(www.unionromani.org/news.htm). Podsumowując, środki przekazu to
instrumenty, których znaczenie zaczyna dostrzegać coraz więcej Romów i
które najprawdopodobniej staną się jednym z głównych sposobów docierania
do społeczeństwa węgierskiego, stopniowo mając szansę wpływu na zmianę
jego nastawienia do Romów.
Wspomnieć należy także o czasopismach
romskich na Węgrzech, takich jak: tygodnik Amaro Drom (wydawane przez
Parlament Romski), miesięcznik Phralipe, miesięcznik Lungo Drom (gazeta
partii mającej przewagę w samorządach mniejszości romskiej na Węgrzech, z
najwiekszym obiegiem, gdyż jest dostarczana bez żadnej opłaty lokalnym
samorządom mniejszości romskiej), Közös Út—Kethano Drom –
węgiersko-romska, i pomniejsze: Cigany Hirlap i Ciganyfuro (
www.errc.org/cikk.php?cikk=1168&archiv=1) . Trzy główne pozycje –
Amaro Drom, Lungo Drom i Phralipe – pisma organizacji politycznych,
prezentują dosyć różne opinie wobec problemów i kwestii, które są
istotne dla Romów na Węgrzech. Przykładowo, gdy mowa jest o konfliktach
między Romami i społeczeństwem większościowym, Phralipe, które porusza
tę problematykę w 40% swoich artykułów, wyni za zaistniałą sytuację
liderów romskich i związanych z nimi polityków węgierskich. Amaro Drom z
kolei w 25% swoich artykułów, w których porusza kwestie starć
międzyetnicznych, za ich powód uważa dyskryminację i nietolerancję.
Jeszcze inaczej podchodzą do tego autorzy, tworzący dla Lungo Drom – dla
nich przyczyną konfliktów (które pojawiają się jako temat ok.23%
tekstów) są takie czynniki, jak bieda, bezrobocie i problemy edukacyjne,
za które jednak najbardziej są skłonni winić głównie samych Romów
(www.errc.org/cikk.php?cikk=1168&archiv=1). Takie różnice w
przedstawianiu tej problematyki, a także innych, tu niewspomnianych,
odwierciedlają różnice ideologiczne organizacji politycznych, których
organami są te czasopisma. Najbardziej prorządowo nastawionym
czasopismem jest oczywiście Lungo Drom – pozycja wydawana przez partię
romską, która, jak już wspomniano, dominuje w składzie Narodowego
Samorządu Cygańskiego na Węgrzech. Niemniej jednak, mimo różnego
zabarwienia ideologicznego, wszystkie wymienione pisma są istotnymi
elementami, tworzącymi media na Węgrzech. Niestety, poczytność tych
gazet jest niezwykle niska – np. na 458 osób badanych przez Open Society
Institute tylko 20 osób znało Lungo Drom, najbardziej poczytną gazetę
romską (www.errc.org/cikk.php?cikk=1168&archiv=1). Wynika to m.in. z
tego, że język romani jest słabo znany wśród węgierskich Romów.
Ponadto, nie wszyscy Romowie potrafią czytać i dotyczy to wszystkich
trzech omawianych krajów. Dodatkowo, Romowie wszędzie wykazują znacznie
większe zainteresowanie telewizją, tylko że ona, niestety, nie dba w
żaden sposób o ich potrzeby. Należy zgodzić się ze stwierdzeniem Jacka
Milewskiego, że telewizor jest wpływowym członkiem rodziny romskiej -
tyle, że nie mówiącym ani słowa po romsku
(http://witryna.czasopism.pl/pl/gazeta/1082/1207/1337/). Czy to może się
zmienić?
Dla zdecydowanej większości Romów nieposiadających
umiejętności czytania i pisania telewizja jest głównym i najczęściej
jedynym, tym samym pozbawionym alternatywy i realnej konkurencji –
medium. Jej preferowanie wypływa z przekonania o jej atrakcyjności, a
lekceważenie innych form przekazów wynika z kolei z braku odpowiednich
kompetencji czy nawyków (np. prasa), podważania znaczenia innych (np.
radio) czy barier dostępu do mediów (np. Internet). Ta niekwestionowana
pozycja telewizji w sferze komunikacji społecznej wśród Romów, a także
to, że otwarty dostęp do mediów jest szansą na zmianę obecnej sytuacji,
skłoniła liderów romskich do podjęcia pionierskiej inicjatywy
utworzenia romskiej telewizji. W tym celu na początku 2007 roku
ukonstytuowano Europejską Fundację Telewizji i Mediów Romskich,
skupiającą trzy narodowe organizacje romskie z krajów Europy
Środkowo-Wschodniej: z Polski, Węgier i Słowacji*. To początek
wieloaspektowego, długofalowego działania, którego adresatem ma by świat
Romów i świat nie-Romów. W odniesieniu do środowisk romskich, ośrodek
telewizyjny ma realizować program w języku romskim, a także -
odpowiednio do zadań i potrzeb - w języku narodowym danego kraju (w
okresie początkowym 8-godzinna ramówka). Program Romskiej TV będzie miał
charakter: informacyjny (oparty na serwisie informacyjnym romskich
agencji), edukacyjny, oświatowy, społeczny, publicystyczno-polityczny,
ekonomiczny, kulturalny i artystyczny, rozrywkowy oraz poradniczy.
Natomiast w odniesieniu do środowisk nie-romskich program telewizji
romskiej będzie informować o specyfice romskiej historii, kultury, o
życiu współczesnym oraz o wszystkich niezbędnych problemach i
zagadnieniach służących obiektywnemu poznaniu Romów przez świat
zewnętrzny. W sensie ogólnym telewizja romska ma zatem służyć wzajemnemu
poznaniu, likwidacji stereotypów, stworzeniu warunków do wzajemnego
dialogu, działaniu na rzecz stopniowego wychodzenia Romów z
upośledzonych społecznie, ekonomicznie i kulturowo przestrzeni,
współpracy Romów i nie-Romów oraz umożliwienia Romom pełnoprawnego
uczestnictwa w życiu społeczeństw, których są członkami. Wszystkie te
inicjatywy prowadzą bądź mogą prowadzić do rozbudzenia etnicznej
mobilizacji Romów, która, jak twierdzi Susan Olzak: jest procesem, za
pomocą którego grupy organizują się wokół cech związanych z tożsamością
etniczną (np. kolor skóry, język, zwyczaje) dążąc do zbiorowych celów
(Wróblewski 2007 : 29). Romowie widząc, w jaki sposób przedstawia się
ich w mediach, nie chcą pozostać biernymi i mimo podziałów wewnątrz
społeczności dla wspólnego dobra, zaczynają działać razem i
wpółpracować. Tylko mówiąc jednym głosem mają szansę być traktowani jako
równorzędni partnerzy do dyskusji i do współdziałania przez
społeczeństwa większościowe. Jednak trudno powiedzieć w tej chwili, na
ile ten proces się rozwinie i jak dużą rolę odegrają w nim media – czy
będzie to rola kluczowa czy wspomagająca.
Romowie od wieków zajmują
pozycje ekonomicznie, społecznie, politycznie i kulturowo peryferyjne.
Żyją w realiach bezrobocia, niskiego standardu materialnego, cechuje ich
niski poziom wykształcenia. Nie są pełnoprawnymi uczestnikami procesu
rozwoju państw i ich mieszkańców, co powoduje powstawanie coraz
większego dystansu między mniejszością a pozostałymi członkami
społeczeństwa postindustrailnego, ponowoczesnego i informacyjnego. Media
romskie, które coraz częściej powstają, wciąż pozostają tylko mediami
pobocznymi, które w żaden sposób nie mogą konkurować z mediami
większościowymi ani pod względem atrakcyjności, ani warsztatu i
rzetelności dziennikarskiej.
Na chwilę obecną nie można
jednoznacznie odpowiedzieć, czy integracja ludności romskiej ze
społeczeństwami Polski, Węgier i Słowacji, a także całej Europy,
powiedzie się czy nie. Ponadto, sytuacja Romów w tych krajach, tak samo
jak ich stosunki z przedstawicielami społeczeństw większościowych jest
bardzo kompleksowa i zależy od indywiduanego przypadku. Powstaje więc
pytanie, co tak naprawdę składa się na integrację. Czy powstawanie
mediów romskich, oferujących artykuły i programy w języku romani, a więc
zrozumiałe tylko dla ludności romskiej, jest sygnałem porażki procesu
integracyjnego? Jest oczywiste, że integracja odniesie sukces wtedy, gdy
Romowie otworzą się na większość, ale także gdy społeczeństwa
przyjmujące będą potrafiły zaakceptować odmienności między „swoimi” a
„obcymi”- Romami. Obie te grupy będą musiały zbliżyć się do siebie i
starać zrozumieć nawzajem, nie wymagając od drugiej strony zmiany, która
godziłaby w jej oryginalność.
Nie ma watpliwości, że
ludność romska w omawianych krajach boryka się z wieloma problemami i
trudnościami. Podstawową kwestią jest zdobycie akceptacji społeczeństwa i
zdobycie poczucia przynależności do niego. Jeżeli kwestia integracji
potraktowana zostanie przez obie strony jak wyzwanie i kolejne
doświadczenie wzmacniające tożsamość, która opiera się na umiejętności
obrony i zaprezentowania zakorzenionych wartości, a nie jak zagrożenie,
to integracja ma szanse powodzenia. Bez wątpienia nie będzie to ani
łatwy ani szybki proces, ale na pewno konieczny i powinien on być
przedmiotem troski i zaangażowania obu stron. A teraz właśnie - w erze
globalizacji - okoliczności sprzyjają temu, jak nigdy dotąd. I media
mają tu do odegrania rolę znaczącą, co więcej - ponoszą pełną
odpowiedzialność za to, aby nieprawdziwe i krzywdzące opinie nie
pojawiały się w materiałach przez nie prezentowanych. Dotyczy to zarówno
mediów mainstreamowych, jak i romskich. Może uda się nie tylko
przedstawić Romów w innym świetle, ale nadać istniejącym pojęciom o
nacechowaniu negatywnym zupełnie inne znaczenie – neutralne bądź
pozytywne. Sukcesem byłoby, gdyby twórcom przekazów medialnych
traktujących o Romach udało się pobudzić odbiorców do myślenia, postawić
pytania, nawet czasami zaszokować, bo, jak twierdzi Leo Festinger:
dysonans poznawczy jest stanem motywującym. Tak jak głód popycha kogoś
do jedzenia, tak dysonans popycha daną osobę do zmiany…opinii
lub…zachowania (Festinger 1962 : 3). A wtedy Romowie będą mieli szansę
ukształtować swój wizerunek na nowo. Droga prowadząca do tego będzie
bardzo wymagająca i długa, ale może okazać się także niezwykle
satysfakcjonująca. Istnieje jednak ryzyko, że pokonanie jej będzie
niemożliwe. Wszystko zależy od współpracy między Romami i nie-Romami,
chęci działania, aktywności i mobilizacji Romów, a także poczucia, że
integracja jest rzeczywiście potrzebna i konieczna.