w sprawie opublikowania w „Gazecie Polskiej” artykułu „Cygański biznes Kopacz i Tuska
W dniu 15 lutego 2017 r. ukazał się w „Gazecie Polskiej” artykuł zatytułowany „Cygański biznes Kopacz i Tuska”. W artykule jego autor Grzegorz Wierzchołowski wykorzystał dostępne w domenie publicznej dane dotyczące realizacji w latach 2007 – 2013 różnych programów rządowych na rzecz mniejszości romskiej w Polsce epatując czytelników rozmiarami pomocy oraz brakiem uzyskania wymiernych efektów zakładanych w programach.
Z artykułu wynika jeden
generalny wniosek, że organizacje romskie otrzymywały od władz
publicznych wielkie środki z funduszy unijnych na kuriozalne
programy bez jakiejkolwiek kontroli wydawania przyznanych środków.
Tymczasem rzeczywistość była i jest bardziej skomplikowana.
Wszystkie wnioski o przyznanie dotacji, czy subwencji są bardzo
dokładnie sprawdzane przez organ przyznający np. Ministerstwo
Spraw Wewnętrznych i Administracji (dalej: MSWiA). Podobnie wygląda
sytuacja z rozliczeniem udzielonej pomocy. Oznacza to, że wbrew
temu co napisał autor
w wymienionym artykule sytuacja nie jest
taka jednoznaczna, gdyż idąc tokiem jego rozumowania donatorzy i
beneficjenci dawno powinni zapełniać zakłady karne.
Szkoda, że przed opublikowaniem artykułu jego autor nie skomunikował się z jakąkolwiek organizacją romską a szczególnie z naszym Stowarzyszeniem, by w myśl zasady rzymskiej audiatur et altera pars (wysłuchaj i drugiej strony) dowiedzieć się co Romowie sądzą o rządowych programach realizowanych jakoby na ich rzecz. A sądzą inaczej niż to wynika z artykułu – przynajmniej znacząca część organizacji romskich.
Od początku, kiedy
pojawiły się rządowe programy na rzecz społeczności romskiej
Stowarzyszenie Romów w Polsce protestowało przeciw takiej formy
„pomocy” uważając, że przynosi ona więcej szkód dla Romów,
niż pożytku. Od początku kierowaliśmy się konstytucyjną zasadą
zamieszczoną
w artykule 35 ustawy zasadniczej, iż pomoc państwa
względem mniejszości, w tym Romów, winna dotyczyć wyłącznie
tzw. wartości kulturowych (podtrzymywanie tożsamości kulturowej).
Tym bardziej, że zapis z art. 35 Konstytucji został przeniesiony do
art. 1 ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r.
o mniejszościach
narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym (Dz.U. z 2015 r.
poz. 573). Niestety dla ówczesnych urzędników z MSWiA taki zapis
nie był wystarczający ponieważ podział skromnych środków na
cele związane z tożsamością ich nie interesował. W takiej
sytuacji pojawił się w nowelizacji ustawy z dnia 6 stycznia 2015 r.
zapis o integracji społecznej mniejszości narodowych
i
etnicznych, a tak naprawdę autorom nowelizacji chodziło wyłącznie
o „integrację” mniejszości romskiej. Należy tutaj dodać, że
przez cały 2014 r. Program na rzecz Romów nie był realizowany,
gdyż Ministerstwo Finansów stwierdziło, iż wcześniej programy
romskie były realizowane bez podstawy prawnej (vide: uzasadnienie
projektu ustawy z dnia 30 maja 2014 r. nowelizującego ustawę o
mniejszościach narodowych i etnicznych, gdzie expressis verbis
stwierdzono, iż brak jest podstawy prawnej do wydawania pieniędzy
na programy romskie), czyli pieniądze wydawano nielegalnie.
W
ślad za tym zapisem wydzielono środki publiczne w wysokości aż 75
milionów złotych na lata 2014-2020, czyli po prawie 11 milionów
złotych rocznie. Ale myliłby się ktoś, kto by myślał, że kwoty
te będą przeznaczone na podtrzymywanie tożsamości kulturowej
Romów oraz prawdziwą i realną integrację społeczną Romów z
tzw. społeczeństwem większościowym. Większość tych środków
MSWiA przeznaczało oraz nadal przeznacza dla samorządów lokalnych
(gmin i miast) na zakup domów i mieszkań dla Romów. Jak wygląda
ta akcja przedstawimy poniżej sytuację za 2016 r.
na terenie
Małopolski Wschodniej (wcześniej na naszej stronie publikowaliśmy
treść pism
i oświadczeń dotyczących opisywanej akcji
samorządowców).
Na 2016 r. MSWiA
przyznało m.in. dla 14 wójtów (burmistrzów, prezydentów) z
terenu Małopolski Wschodniej dotacje na przedmiotowy cel w wysokości
po kilkaset tysięcy złotych (przeważnie 400 – 600 tysięcy zł),
co w skali tylko jednego województwa stanowiło gros środków
Programu na ten rok. Co wójtowie zrobili z tymi pieniędzmi? Otóż
prawie wszyscy wójtowie zakupili domy lub poczynili
w tym celu
starania by kupić mieszkania dla „swoich” Romów ale nie u
siebie a na terenie sąsiednich gmin. Była to planowa akcja w celu
pozbycia się niechcianego u siebie elementu dla podchlebienia się
elektoratowi przy najbliższych wyborach samorządowych w 2018 r.
Reakcja wójtów, do których próbowano eksmitować w taki sposób
rodziny romskie była od początku wiadoma – rozpoczęły się
protesty wójtów i mieszkańców gmin do których Romowie mieli być
wysiedleni, zaczęto nawet wydawać zarządzenia o zakazie
zamieszkania Romów w danej gminie (jak w Niemcy w czasie II wojny
światowej wobec Żydów i Romów), sprawy sądowe, interwencje
Wojewody Małopolskiego itp. akcje. Na koniec 2016 r. kiedy przyszedł
okres rozliczania przyznanych dotacji, wszyscy wójtowie oddali
środki do MSWiA, co kompromituje Program romski oraz działania
władzy państwowej. W 2017 r. sytuacja pewnie będzie podobna.
Rozdawnictwo pieniędzy dla samorządów na wskazane cele były przez
nasze Stowarzyszenie oprotestowane w formie oświadczeń, zawiadomień
do prokuratury, czy pism kierowanych do najważniejszych osób w
państwie.
Przedstawiliśmy powyżej tylko, jak przedmiotowo traktuje się Romów w Małopolsce, ale przypuszczam, że nie inaczej było w całym kraju. Nie piszę o organizacjach nieromskich, które nie wiadomo z jakich powodów otrzymały i nadal otrzymują dotacje z programów romskich (jak np. jedno z muzeów publicznych).
W takiej sytuacji nasuwa
się kolejna uwaga do autora artykułu, dlaczego nie zainteresował
się wskazanymi patologiami. Bo przecież skoro pieniądze miały być
przeznaczone ze środków unijnych dla Romów to dlaczego
przydzielane są miliony dla samorządów terytorialnych na cele
związane
z integracją i utrzymaniem tożsamości kulturowej.
Przecież to same gminy winny dbać o własnych mieszkańców z
własnego budżetu.
Stowarzyszenie nasz wielokrotnie występowało z pismami oraz ustnymi postulatami w sprawie braku potrzeby prowadzenia romskich programów, m.in. do Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, szefowej Kancelarii Premiera, Ministra do Spraw Równości, Rzecznika Praw Obywatelskich, sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych (kilka razy – vide: stenogramy). Dodam, że opracowaliśmy specjalne Studium obrazujące w jaki sposób władza „pozytywnie dyskryminuje” Romów a nawet zleciliśmy znanej krakowskiej kancelarii adwokackiej napisanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności ostatniej nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych. Wbrew temu co się dzieje uważamy, że – poza uprzywilejowaniem wynikającym z art. 35 Konstytucji – Romowie winni być traktowani tak samo jak wszyscy obywatele Rzeczpospolitej, tj. zgodnie z art. 2 oraz 32 Konstytucji (zasada państwa prawnego, sprawiedliwości społecznej oraz zasada równości).
Należy jeszcze wspomnieć o wielu zawiadomieniach zgłoszonych do prokuratury w związku z wpisami hejterów pod kolejnymi informacjami o dotacjach dla wójtów na rzecz Romów w których niektórzy internauci wysyłali nas do gazu w Auschwitz (kowal zawinił a Cygana powiesili). Równocześnie zgadzaliśmy się z częścią internautów, którzy dziwili się dlaczego biedniejsi Polacy nie mogą otrzymać mieszkań tak jak Romowie?
Na koniec pragnę zauważyć, że także w okresie po wyborach w 2015 r. w rozmowach z nowymi ministrami wskazywaliśmy na potrzebę likwidacji Programu romskiego na lata 2014-2020 oraz przeznaczenia tak zaoszczędzonych kilkudziesięciu milionów złotych na inny lepszy cel, pozostawiając pewną część środków wyłącznie na cele kulturowe mniejszości. Póki co zauważamy, że nowe władze kontynuują wcześniejszą (krytykowaną przez autora artykułu w „Gazecie Polskiej”) praktykę.
Przedstawiając powyższe dobrze by było, gdyby utrwaliła się praktyka wśród dziennikarzy, by przed napisaniem jakiegoś artykułu zwrócili się do zainteresowanych stron o opinię w sprawie. Wtedy nie dochodziłoby do tak jednostronnej oceny zjawiska pomocy dla społeczności romskiej z krzywdą dla znaczącej jej części.
Roman Kwiatkowski